Niech się kołyszą na wietrze. Proekologiczne lampy marki Good&Mojo
Jeszcze miesiąc, dwa i zapakujemy samochód po sam dach. Nałożymy słomkowe kapelusze, garsonkę zamienimy na wyciągniętą ukochaną bluzę jeszcze z czasów studiów. Dzieciaki zjedzą kanapki na drogę już pod domem, a pies przez całą drogę na Mazury nie usiądzie ani na chwilkę. Wakacyjny dom nie może się nas doczekać. Puste pokoje wypełni gwar, w kominku zapłonie ogień, gdy zapadnie zmierzch rozświetlone okna na poddaszu widać będzie z daleka, z drugiego brzegu jeziora.
Kochamy nasze letnie domy. Coraz częściej w głębi serca czujemy, że to właśnie tu jest nasze miejsce, tu chcemy spędzić życie. Blisko natury, pośród mazurskich łąk i jezior, w bieszczadzkich lasach, w małej wiosce na Podlasiu. Diametralnie zmienił się nasz stosunek do ich aranżacji. Letni dom to już nie jest składowisko rzeczy niepotrzebnych. Znakomite projekty architektoniczne zapatrzone w krajobraz, wykorzystujące lokalnie występujące materiały, nawiązujące do tradycyjnej zabudowy regionu – takie są teraz nasze wakacyjne miejscówki. Nowoczesne stodoły ponad wszystko cenią powściągliwość i naturalne materiały, a w wiejskim domu bardzo łatwo o skuchę, zgrzyt.
Holenderskie wzornictwo idealnie wpisuje się stylistykę współczesnych domów letnich. Nie udaje folkloru, nie razi przepychem. Nie tylko wykonane jest z naturalnych materiałów: drewna, korka, rattanu, trawy morskiej, wikliny, bambusa, ale także proces jego produkcji jest zgodny z zasadami zrównoważonego rozwoju. Znakomitym przykładem mogą tu być lampy marki Good&Mojo dostępne w sklepie Dutchhouse.pl. Gdy widzimy ich dobre projekty, stonowaną kolorystykę i wyrafinowaną prostotę automatycznie myślimy o domu, w którym szacunek dla planety widoczny jest na każdym kroku.
Chociaż modele Good&Mojo w swoich nazwach mają dalekie egzotyczne destynacje (bo one były inspiracją do ich powstania – lokalne tradycyjne rzemiosło i materiały), to pięknie współgrają również z klimatem polskiego lata. Lampa wisząca w kształcie dysku wykonana została z korka z regionu Algarve w Portugalii. Wyobrażacie ją sobie nad drewnianym stołem? A te lekkie, ażurowe, abażury lamp Bromo? Widzicie, jak cudownie kołyszą się w jadalni, gdy tylko otworzycie okno.
Wieczorem, czarne, bambusowe modele będą rzucały wokół czarodziejskie cienie. Trudno się zdecydować, który ma najpiękniejszy kształt. Cango? Madagaskar? Iguazu? A może by tak zestawić ze sobą kilka różnych i stworzyć kompozycję pod belkowanym sufitem strychu? Nad kuchenną wyspą, koniecznie w parze powinny zawisnąć długie lampy Kalimantan. Są interesujące ze względu na zaskakujące proporcje i delikatne, drobne wzorki. Większość lamp Good&Mojo jest dostępna w wielu wersjach (podłogowe, wiszące i ścienne).
Jeśli mamy romantyczną naturę, to na pewno zamarzymy do sypialni o lampie jak gałązka polnych dzwoneczków. To siedmiopunktowa lampa wisząca Kalimantan z kloszami plecionymi ręcznie z bambusa w kolorze słomkowym (jest też podobny model Sequoia z kloszami wykonanymi z drewna sekwoi).
W ofercie Dutchhouse znalazły się również lampy biurkowe. Te niech staną na parapecie i jak latarnie morskie wskazują wieczornym spacerowiczom drogę do domu. Modele Cango i Palawan (w trzech rozmiarach) z powodzeniem mogą też pełnić funkcję lamp nocnych.
Marka Good&Mojo słynie z wykorzystywania materiałów pochodzących z recyclingu. Na przykład lampy Amazon z kloszami z … opon samochodowych. To propozycja do letnich domów urządzonych minimalistycznie. Czarne gumowe klosze lamp Amazon będą świetnie grały z betonowymi i szklanymi płaszczyznami. Od wielu lat część dochodu ze sprzedaży producent kieruje do fundacji Waka Waka, a każda sprzedana lampa to nowe posadzone drzewo.
Źródło: Dutchhouse