Dom inspirowany rzeką

Nowoczesny, a nawet futurystyczny. Surowy i minimalistyczny, mimo to przytulny. Projektantkom domu w Wilanowie – architektkom z pracowni TISSU zależało, by budynek płynnie wpisywał się w krajobraz i maksymalnie wykorzystywał jego walory. Dynamiczna bryła nawiązuje więc do nurtu rzeki, skośne wykończenia okapów do nierówności terenu, a poziomy poszczególnych partii wnętrza obniżają się wraz z ukształtowaniem skarpy.

Klienci pracowni TISSU to małżeństwo z trójką synów. Życzyli sobie, by ich rodzinny dom był, owszem, oryginalny – ale zarazem zachowywał klasyczną formę, miał spadziste dachy, a do budowy wykorzystane zostały tak tradycyjne materiały jak drewno i kamień. – Mowy nie było o prostej, nowoczesnej architekturze i surowych materiałach, takich jak np. beton – wspomina arch. Magdalena Kostrzewa-Świątek, współwłaścicielka i współzarządzająca TISSU. Jednak w trakcie spotkań z architektkami, w wyniku długich rozmów oraz oglądania zdjęć domów w różnorodnych stylach, inwestorzy przekonali się np. do twórczości Daniela Libeskinda, który z zachowawczą wizją architektury nie ma absolutnie nic wspólnego. Zmiana nastawienia klientów stanowiła dla pracowni impuls, by odważnie zaprojektować dom w innym nieco stylu niż zakładały to początkowe ustalenia – cały z betonu. – Zastosowaliśmy beton o zróżnicowanych tonacjach kolorystycznych (nawet na dachu), aby nawiązać do barw występujących w naturalnym krajobrazie i wtopić się w otoczenie – mówi arch. Agnieszka Zaremba, druga współwłaścicielka i współzarządzająca TISSU. Pamiętając jednak o wymogu przytulności architektki wprowadziły drewnianą podsufitkę dachową.

 

 

Stopniowanie bryły

– Nawiązanie do otoczenia to element o którym myślimy zawsze – mówi Magdalena Kostrzewa-Świątek. W przypadku domu znajdującego się w otoczeniu innych budynków jednorodzinnych, położonego na skarpie nad rzeką (a właściwie rzeczką – Wilanówką), postulat harmonijnego wpisania architektury w krajobraz znalazł wyraz w oryginalnym ukształtowaniu bryły. Po pierwsze jest ona niska, rozłożysta, nie przytłaczająca. Wyróżnia się też falującą elewacją, zainspirowaną rzecznymi meandrami.

 

 

Teren schodzi w stronę Wilanówki kilkoma uskokami. Fakt ten miał wpływ nie tylko na skosy dachu – powielają one formą uskoki terenu, ale i na samą bryłę budowli od strony rzeczki. Rozgrywa się ona na kilku stopniach-poziomach; z tego powodu wysokości pomieszczeń rosną wraz z obniżaniem się działki. Salon znajduje się najniżej (w stosunku do głównego wejścia do domu) i jednocześnie najbliżej rzeki.

Ochrona prywatności

Jednym z charakterystycznych elementów tego domu są wystające poza okapy ścianki. Wizualnie obniżają one bryłę i tworzą wrażenie, jakby dach opierał się na kilku murkach, ale przede wszystkim mają za zadanie przesłonić tarasy i okna zapewniając w ten sposób mieszkańcom prywatność. Wymóg tej ostatniej stanowił kolejny priorytet projektu. Wnętrze domu oraz jego mieszkańcy mieli być dobrze schowani przed wzrokiem ewentualnych przechodniów. Z tego właśnie powodu od strony drogi dom ma minimalną liczbę okien i jedynie konieczne otwory wejściowe.

– Zależało nam na osiągnięciu efektu maksymalnego zamknięcia od frontu. – mówi Magdalena Kostrzewa-Świątek. – Od ulicy dom miał przypominać twierdzę. Nawet bramy garażowe pokryte są betonem i licują się z elewacją, tak by były jak najmniej widoczne.

Dom „zamyka się” więc od strony publicznej, za to „otwiera” szeroko na przyrodę: ogród i brzeg rzeki. Tam elewacja jest niemal całkowicie przeszklona.

A jednak zajrzyjmy do środka

Dom ma 615 metrów kwadratowych. Rozplanowanie pomieszczeń zachowuje klasyczny podział na strefy. Jest tu więc otwarta przestrzeń dzienna składająca się z kuchni, jadalni i salonu połączonego z tarasem i ogrodem. Ponadto na parterze znajduje się strefa master, czyli sypialnia rodziców z łazienką i garderobami. Nieopodal położony jest gabinet. Sypialnie dzieci z łazienkami (każdy z synów ma osobną łazienkę) oraz przestrzeń do zabawy z wyjściem na taras, ulokowane zostały na piętrze.

 

 

Pracownia TISSU sporządziła również projekt wnętrz. Klientom zależało na przytulnej aranżacji. Architektki chciały, by była ona też spójna z charakterem całego budynku. W tym celu, jednym z zastosowanych zabiegów stało się obłożenie sufitów w części pomieszczeń drewnem, co dało efekt płynnej kontynuacji drewnianej podsufitki okapów. Ściany i podłogi pokryte zostały betonem nawiązującym do elewacji domu. Partie ścian są fornirowane, podobnie jak zaprojektowana przez TISSU zabudowa meblowa.

 

 

Charakterystyczne dla tego wnętrza są duże, gładkie powierzchnie bez ornamentów wydobywające specyfikę oraz urodę zastosowanych materiałów. Kolorystyka stawia na neutralność i naturalność, dominują w niej odcienie drewna, betonu, szarości ożywione zielenią roślin.

 

 

Ważną rolę gra światło: miękkie w ciepłym odcieniu, sączące się ze szczelin, tworzy atmosferę relaksu. Całość dopełniają oryginalne, o nowoczesnej awangardowej formie lampy.

 

 

– Unikaliśmy modnych w danym momencie wzorów czy innych nietypowych rozwiązań. – mówi Magdalena Kostrzewa-Świątek. – Projektowaliśmy dom, który będzie dobrze wyglądał zarówno zaraz po wybudowaniu, jak i za 20 lat. Postawiliśmy na naturalne materiały i proste, klasyczne rozwiązania. Sam dom: jego bryła, okna, świetliki oraz widoki z zewnątrz stanowią dekorację. Wnętrze miało być już tylko dopełnieniem.

 

Projekt wnętrza: TISSU ARCHITECTURE

Źródło: Archistory

Dodaj komentarz

Instagram