Kalkuta czy New Delhi? Orientalna podróż i premiera nowej kolekcji dywanów Samarth!

Tworzone przez artystów rzemieślników z indyjskiego stanu Uttar Pradesh, dywany Samarth od początku były połączeniem wielowiekowej tradycji tkackiej z nowoczesnym wzornictwem. Teraz przyszła pora na stworzenie produktów bezpośrednio czerpiących z dziedzictwa rękodzielniczego Indii. Oto kolekcja Orient – najnowsza propozycja marki, która przenosi nas do barwnych i gwarnych warsztatów tkackich.

Jest na świecie jeden kraj, w którym funkcjonuje ministerstwo tekstyliów. To Indie, z tradycją ręcznego tkania sięgającą przeszło 5 tysięcy lat wstecz. Od kilku już lat rząd Indii zwiększa starania, aby tradycji produkcji khadi – materiałów powstających z lokalnie uprawianej, przędzonej i tkanej bawełny, jedwabiu i wełny – nadać odpowiednią rangę, a ich wytwórcom przywrócić właściwy prestiż. Działania te koordynuje ministerstwo, wdrażając rozwiązania usprawniające pracę małych zakładów tkackich i poprawiające dobrobyt ich pracowników. Wychodząc naprzeciw trendom zachodniej kultury i szukając sposobów na promocję indyjskiego rzemiosła, ministra tekstyliów Smriti Irani zainicjowała w 2016 roku w mediach społecznościowych akcję #IWearHandloom (#noszęręcznietkane) i jako pierwsza zapozowała w jej ramach do selfie w pięknym, tradycyjnym sari z utkanego ręcznie jedwabiu.

 

 

Obok tradycyjnych ubiorów, sprawne dłonie indyjskich rzemieślników potrafią wyplatać przepiękne, najwyższej jakości dywany, które pod względem wzornictwa i techniki wytwarzania nie ustępują tym tworzonym setki lat temu.

Ręcznie tkane dywany, czyli wielowiekowa tradycja wciąż żywa

Historię tkanych na krosnach dywanów kojarzymy z Persją. I słusznie – to właśnie stamtąd w XVI wieku moda na kobierce dotarła nad Ganges. Kontynuowana przez indyjskich mistrzów, ta sztuka rzemieślnicza zasłynęła wysoką jakością ręcznej produkcji i pięknymi, klasycznymi wzorami. Przez kilka wieków indyjscy tkacze doskonalili swoją sztukę. W XIX stuleciu, w czasach kolonizacji brytyjskiej i napływu nowych angielskich tendencji stylistycznych, straciła na sile i jakości, aby odrodzić się w epoce niepodległości Indii, kiedy rządzący krajem zaczęli szukać sposobów na rozwój przemysłu i wzrost świadomości indyjskiej kultury i tradycji na świecie.

 

 

Dywany powstające w rodzinnych warsztatach w stanie Uttar Pradesh wpisują się w to swoiste odrodzenie indyjskiego rzemiosła. Zdolności tkackie artystów rzemieślników przekazywane są w nich kolejnym pokoleniom wytwórców. W epoce zdominowanej przez produkcję masową, świadomi konsumenci coraz częściej poszukują produktów unikatowych, jedynych w swoim rodzaju. Nawet jeśli praca ręczna zakłada pewien margines niedoskonałości – wpisany w ideę niepowtarzalności – cenią jej wytwory znacznie wyżej, niż te produkowane maszynowo.

Dywany Samarth i Orient – nowa odsłona historycznego rzemiosła

Dotychczas w ofercie toruńskiej marki Samarth znalazły się dwie kolekcje bazowe dywanów indyjskich. Tkane skrupulatnie, węzełek po węzełku, z najwyższej jakości naturalnych surowców – wełny nowozelandzkiej merino, jedwabiu bambusowego i art silk. To Basic, czyli delikatne, monochromatyczne, lekko geometryczne wzory idealne do wnętrz minimalistycznych, oraz Abstract – grube i mięsiste, w bogate, wielobarwne wzory, wykańczane nożycami dającymi efekt trójwymiarowości.

Teraz, szukając inspiracji u korzeni sztuki tkackiej, twórcy marki proponują kolekcję, w której wybrzmiewają echa tradycji. W połączeniu z unowocześnionym procesem wytwórstwa i większą dostępnością doskonałych jakościowo włókien, powstała kolekcja Orient – siedem dywanów we wzory przypominające charakterystyczne perskie kobierce, zachwycające harmonijnie połączonymi barwami włóczki i połyskujące w promieniach światła dzięki wplecionym w nią niciom jedwabnym. Wykonane są w równych proporcjach z ekologicznie pozyskiwanego jedwabiu bambusowego i naturalnej wełny nowozelandzkiej, której właściwości są cenione i dobrze znane. Oprócz walorów estetycznych, ma ona bowiem szereg zalet funkcjonalnych: jest bardzo trwała i elastyczna, a jednocześnie wyjątkowo miękka. Jej gęsty, mięsisty splot zapewnia doskonałą izolację termiczną, a sama wełna może być z powodzeniem wybierana przez alergików.

 

 

Aby jeszcze mocniej zaakcentować przywiązanie do dziedzictwa rękodzielniczego, dywanom nadano nazwy siedmiu indyjskich miast: New Delhi, Bombay, Jaipur, Kolkata, Madras, Pune i Surat. Mimo że utrzymane w jednej, spójnej stylistyce, splecione ze wzorów typowo orientalnych, różnią się od siebie tonacją kolorystyczną i wzorem – w niektórych spokojnym i harmonijnym, w innych wyrazistym, podkreślonym trójwymiarowym strzyżeniem.

Inspiracja wielowiekową tradycją wybrzmiewa w nowej kolekcji Samarth nie tylko we wzornictwie, ale i w najdoskonalszym w dotychczasowym portfolio marki wykonaniu. Każdy z dywanów to bowiem efekt wielotygodniowej pracy ręcznej – na metr kwadratowy kobierca z kolekcji Orient przypada aż 276 000 węzełków! Nie zmieniło się natomiast przywiązanie marki do idei zrównoważonej produkcji w duchu CSR. Skrupulatna i czasochłonna praca indyjskich tkaczy jest chroniona prawnie. Marka współpracuje wyłącznie z zakładami posiadającymi certyfikat fundacji Rugmark, która zrzesza warsztaty wdrażające odpowiednie regulacje dotyczące bezpieczeństwa i dobrobytu pracowników i ich rodzin, wspierające edukację najmłodszych i przestrzegające zakazu zatrudniania dzieci przy produkcji rękodzieła.

 

 

W taki oto sposób wielowiekowa tradycja ręcznego tkactwa indyjskiego odżywa. Ze wsparciem nowoczesnych technologii i regulacji chroniących zarówno dziedzictwo kulturowe, jak i pracę rąk doświadczonych i uzdolnionych artystów, podbija szafy i domy zachodniego świata. Wychodząc z małych warsztatów, trafia prosto do serc miłośników niepowtarzalnego designu.

Źródło: Samarth

Dodaj komentarz

Instagram