Czas na koce (i nie tylko). Tekstylia w naszych wnętrzach

Sekret przytulnego, domowego wnętrza tkwi zazwyczaj w tkaninach: kocach, pledach, zasłonach oraz – oczywiście – tapicerowanych meblach. Jak wybierać materiały, z którymi będzie nam dobrze przez długie lata? Sekrety dobrych wyborów zdradza Małgorzata Bernady, Head of Visual Concept w VOX i ekspertka od materiałoznawstwa tekstylnego na Uniwersytecie SWPS.

W jaki sposób tekstylia pomagają kreować domową aranżację?

Małgorzata Bernady: Ciepłe koce, dekoracyjne pledy, eleganckie zasłony czy trwałe narzuty, tak samo jak dodatki i meble, są ważnym elementem kreowania nastroju w całej przestrzeni. Kapa w sypialni, koc na sofie, bieżnik na stole to drobne elementy, które potrafią odmienić charakter danej części domu. Tekstylia mają tę zaletę, że możemy je łatwo wymieniać i przemieszczać w przeciwieństwie do większości mebli czy materiałów wykończeniowych. Dzięki temu wnętrze może się zmieniać w zależności od naszego nastroju czy pory roku, a my możemy żyć w większej harmonii z otoczeniem. Dlatego w salonach VOX nasi doradcy zawsze podpowiadają klientom, że wystrój pokoju to nie tylko meble, ale też dodatki, którymi mogą się otulić lub udekorować pomieszczenie.

 

Miejsce, w którym najbliżej nam do różnego rodzaju tkanin to…?

Małgorzata Bernady: Zdecydowanie sypialnia. To część domu, która najbardziej kojarzy nam się z ciepłem i zmysłowością. Zwłaszcza zimą oraz jesienią lubimy w niej przebywać – jest naszym przytulnym azylem. Jeśli chcemy sprawić, że będzie ona bardziej romantyczna, to odpowiednio dobrane tekstylia pomogą nam „zmiękczyć” nawet surowe, drewniane czy industrialne wnętrze. Przyjemne w dotyku i puszyste materiały działają na różne zmysły – nie tylko dotyk, ale też wzrok. Pamiętajmy, że dobrej jakości tkaniny nie chłoną mocno zapachów, więc zawsze będzie nam przyjemnie się nimi otulić.

W przypadku koców takim naturalnie odpornym na przesiąkanie zapachami materiałem, jest dobrze nam znana, naturalna wełna. Musi być tylko dobrej jakości. Ale myśląc o tkaninach w sypialni zacznijmy od wyboru… łóżka. Warto rozważyć model z tapicerowanym, wygodnym zagłówkiem i z wykończonym welurem bokami (takim meblem jest łóżko Harmonic od VOX dostępne w dwóch wersjach obicia). Będzie „bazą” dla naszego azylu, na której zbudujemy nasze królestwo prywatności.

 

 

Łóżka do sypialni są dziś zazwyczaj dostępne w wielu różnych wykończeniach, dlatego uważnie wybierajmy materiały na tapicerkę. Niech będzie nie tylko przyjemna w dotyku i wpadająca w oko, ale też wytrzymała na zniszczenia czy odporna na zabrudzenia. Oferta dostępnych w salonach materiałów jest bardzo duża i każdy z nas, niezależnie od budżetu, znajdzie coś dla siebie. Warto tu zasięgnąć porad doświadczonych doradców, którzy pomogą w wyborze, a w salonach VOX możemy skorzystać z bogatej biblioteki materiałów.

Jakimi dodatkami warto uzupełnić takie łóżko?

Małgorzata Bernady: Dobrej jakości narzuta pomoże nam schować z widoku pościel w ciągu dnia, będziemy mogli się też na niej położyć nawet w południe. Dla mnie zawsze niezbędnym dodatkiem w sypialni będzie miękki kaszmirowy pled – dodatek tego rodzaju wełny sprawia, że ta tkanina subtelnie głaszcze skórę, a kontakt z nim to przyjemność, której nie sposób sobie odmówić. Warto mieć w sypialni też coś większym rozmiarze, tak by móc w chłodne dni owinąć się podwójną warstwą albo… schować we dwójkę.

 

 

Idealnym wyborem będzie szeroki pled Safi wykonany z łagodnej dla skóry naturalnej bawełny. Przytulna sypialnia potrzebuje też jakiegoś elementu dekoracyjnego – np. miękkich poduszek z delikatnym wzorem albo rysunkiem. Kolekcja różnych poszewek to najprostszy sposób na to by nasza sypialnia się zmieniała – wiosną przebierzmy poduszki w działające na wyobraźnię roślinne motywy na chłodzących jedwabiach, gładkiej bawełnie czy zmysłowym lnie. A jesienią i zimą przyjemniej będzie nam w towarzystwie sweterkowych wzorów z wełny, z przytulnymi domieszkami kaszmiru czy angory, których kojące ciepło i dotyk umilą nam chłodne popołudnia i wieczory.

Wielu z nas ma w domu zwierzęta. Na co powinniśmy zwrócić uwagę przy wyborze tekstyliów do wnętrza, jeśli jednym z domowników jest pies albo kot?

Małgorzata Bernady: W przypadku mebli tapicerowanych sprawa jest dość prosta – tkaniny bez wyraźnych splotów będą najlepsze. Wybierajmy takie obicie, w którym kot czy pies nie będzie miał za co chwycić pazurami. Tam, gdzie widoczne są nitki, pikowania czy wystające elementy, to potencjalny obiekt zainteresowania dla naszego pupila. Lepiej nie dawać mu pretekstu do takich zabaw. Na rynku dostępne są meble z tapicerką easy-clean, którą pokochają miłośnicy zwierząt. Brud wnika w nią o wiele trudniej, jest też łatwa w czyszczeniu. Ostatnio pojawiły się też tzw. tkaniny „pet-friendly”, czyli przyjazne zwierzętom, które mają wszystkie powyższe cechy, ale są też dodatkowo wzmacniane, przez co trudniej je rozedrzeć. Wkrótce będziemy chcieli je wprowadzać także do naszej oferty.

 

 

Jeśli mówimy o kocach, pledach czy narzutach to tu sprawa jest bardziej skomplikowana, bo zwykle sploty są w nich bardzo dobrze widoczne. Najbezpieczniejszym wyborem będą produkty z mieszanym składem tkanin, zawierające np. akryl. To nie tylko podnosi wytrzymałość np. narzuty, ale też pozwala na częstsze jej pranie. Mając zwierzaki w domu wybierajmy przede wszystkim dodatki, których pranie czy czyszczenie nie będzie dla nas wyzwaniem. A wszelkie bardziej wrażliwe materiały trzymajmy po prostu w pomieszczeniach, do których nasz kot czy pies nie ma wstępu.

W jaki sposób tkaniny mogą pomóc nam wprowadzić trochę energii do pomieszczeń urządzonych w stonowanych barwach, gdzie dominują odcienie szarości i brązów?

Małgorzata Bernady: Najłatwiej to zrobić, wykorzystując rośliny, drobne akcesoria czy właśnie dobrej jakości tekstylia. Nie bójmy się sięgać po zaskakujące kolory i nieszablonowe faktury. Dzięki temu do jednolitego wnętrza możemy wprowadzić plamy barw, które sprawią, że salon czy sypialnia będą dynamiczniejszym miejscem.

 

 

Wystarczy na kanapie czy fotelu położyć pled, np. Muff z oferty VOX, by wnętrze od razu zmieniło trochę charakter. Dostępny jest w trzech kolorach: owsianego beżu, szmaragdowym zielonym i musztardowej żółci – te dwa ostatnie przyciągają wzrok, są bardzo wyraziste, ale zarazem wizualnie nieagresywne. Dzięki temu pasują do każdej niemal aranżacji. Jest bardzo dobry jakościowo – wykonano go bowiem z wysokojakościowej wełny nowozelandzkiej, która się nie peelinguje, ma idealną miękkość i jest bardzo przytulna. Tej jesieni bardzo często z niego korzystam i polecam każdemu. Kolory są pełne, nasycone – nawet w tej spokojniejszej, owsiano beżowej odmianie wyglądają spektakularnie. Jest to więc zarówno cudowna ozdoba wnętrza, jak i mój “przytulny przyjaciel” na najbliższe miesiące.

Jak nie przesadzić z nadmiarem tkanin w salonie czy sypialni?

Małgorzata Bernady: W dekorowaniu i wyposażaniu wnętrz w tekstylne dodatki, jak we wszystkim, należy zachować umiar. Harmonia w domowym wnętrzu to podstawa. Jeśli mamy stos poduszek na sofie, to niech w mocnym, odznaczającym się kolorze będzie jedna, a nie wszystkie. Ozdobne poduszki w parze z ciepłym, bawełnianym kocem możemy rozrzucić na łóżku lub ułożyć na fotelu. Odrobina planu w nieładzie nie zaszkodzi.

 

 

Umiar zawsze jest ważny. Choć akurat w przypadku domowych koców, narzut czy pledów mamy ten komfort, że – o ile wybierzemy rozwiązania dobrej jakości – będą nam służyć przez długie lata. Jeśli koce czy drobiazgi nie są używane w ciągu dnia, to możemy je schować do ozdobnych koszy czy tekstylnych pojemników, w których będą wyglądać atrakcyjnie i zachęcać do ponownego użycia, gdy zrobi się chłodniej. Nie potrzebujemy do tego komody czy oddzielnej szuflady – wystarczą kosze, np. Mota lub Bolsa od VOX wykonane z jutowej liny, które są na tyle elastyczne i lekkie, że umieścić możemy je w rogu pomieszczenia czy pod parapetem.

Bardziej sztywne konstrukcje, jak metalowy koszyk Druh z drewnianą pokrywką, będą dobrym schowkiem na delikatniejsze materiały, np. jesienne chusty, które stają się nieodłącznym elementem naszej garderoby. Z czasem w naszym domu zapewne zgromadzimy spory zapas tekstyliów, ale prawda jest taka: na przyjemny, ciepły koc zawsze znajdzie się chętny. Mniej bałabym się nadmiaru tkanin, niż tego że będą złej jakości.

 

 

Co radzisz tym, którzy chcą wybrać tkaniny dobrej jakości?

Małgorzata Bernady: Zwracajmy uwagę na to, z czego są wykonane. Czytajmy metki. Naturalne materiały są wartością samą w sobie i ich zawartość w składzie tkaniny powinna być znacząca. Tkaniny wykonane z wysokiej jakości surowców naturalnego pochodzenia, nasza skóra po prostu uwielbia – dobrze na nie reagujemy i są przyjemniejsze w codziennym kontakcie. Domieszki akrylu czy wiskozy sprawią jednak, że narzuty na łóżko czy poszewki będą bardziej miękkie, wytrzymałe, odporne na zabrudzenia, częste pranie czy kocie pazurki. Sztuczne domieszki to nie wada – ważna jest tylko ich proporcja. Wybierajmy tekstylia o zrównoważonych składach, gdzie domieszka akrylu, wiskozy czy elastiku jest niewielka, a znaczną część stanowią włókna naturalnego pochodzenia.

 

 

Szczególnie polecam niezwykle ciepłą wełnę nowozelandzką czy delikatność jaką daje dodatek kaszmiru – ich zawartość w tkaninie sprawi, że nie będzie chciało się nam z nimi rozstawać. Pamiętajmy tylko, że te wyjątkowe tkaniny też trzeba odpowiednio czyścić, by zachowały swoje właściwości. Najgorszym pomysłem jest wybrać koc, którego nie będziemy używać, bo nie będzie chciało się nam go nosić do pralni do wyczyszczenia. Wybierajmy więc przede wszystkim praktyczne rozwiązania, z których chętnie będziemy korzystać.

Źródło: Vox

 

Dodaj komentarz

Instagram